Niemiecki Oxfam obliczył, jak długo muszą pracować ludzie w poszczególnych częściach łańcucha dostaw Lidla, żeby zarobić 4500 euro. Pracownikowi plantacji w Ekwadorze – nazwijmy go Miguel – zarobienie takiej kwoty zajmuje rok. Pracownikowi Lidla w Niemczech – niecałe 8 tygodni. Sven Seidel, dyrektor Lidla, zarabia tyle w 5,5 godziny, a Dieter Schwarz, założyciel i właściciel Lidla, w zaledwie 68 sekund.

Struktura sieci Lidl jest tak skomplikowana, że jej zyski można określić tylko w przybliżeniu. Oxfam Niemcy szacuje, że w roku finansowym 2014-2015 zyski te wyniosły około 3,5 miliarda euro.

Nie tylko pracownicy plantacji, ale także na przykład kasjerki w europejskich supermarketach często nie otrzymują godziwego wynagrodzenia za swoją pracę. Natomiast znajdującym się na drugim końcu łańcucha dostaw koncernom owocowym i sieciom handlowym powodzi się znakomicie. Uważamy, że rozmawianie o pogłębiających się nierównościach w dzisiejszym świecie jest bardzo ważne. Według Credit Suisse, 10% najbogatszych ludzi na Ziemi posiada 89% światowego bogactwa. Nasz licznik to przykładowa ilustracja bardzo złożonego problemu, któremu powinniśmy poświęcić więcej uwagi.

Banany to światowy bestseller wśród owoców. Nie potrzebują reklamy, sprzedają się same. Wszyscy je lubią. Wszyscy też chcą, by były jak najtańsze.

Tropiki. Słodycz. Szybka, zdrowa przekąska, której nie trzeba pakować. Tony toksycznych chemikaliów, wymarły krajobraz, mizerne pensje, praca niszcząca zdrowie.

Bananowa historia ma też swoją ciemną stronę. Odkryj ją razem z nami!

Aby banany mogły trafić na sklepowe półki potrzebni są ludzie. Jak wygląda życie na plantacji?

W pułapce

Wizyta w położonej pośród bananowych pól kolonii, gdzie mieszkają pracownicy z okolicznych plantacji, była jednym z najbardziej przygnębiających doświadczeń naszego wyjazdu do Kostaryki i Panamy. Wioska sprawiała wrażenie pułapki, z której może cię uratować tylko cud. Ci, którzy twierdzą, że łatwo jest wyjechać w poszukiwaniu lepszej pracy, tutaj zmieniliby zdanie…

„Moje życie nie może już być gorsze.”

Jestem zdana tylko na siebie

„Kiedy sama wychowujesz dzieci, twoje dzieci potrzebują od ciebie czasu. Ale akurat czasu w tej pracy masz najmniej. Bo kiedy wracamy o szóstej czy siódmej wieczorem, jesteśmy zmęczone, prawie zasypiamy. Moją córeczkę widuję może przez godzinę dziennie. Druga córka też za mną tęskni, ale powtarzam jej, że muszę o nas zadbać i że nie mogę wybierać między nimi a pracą, że muszę to jakoś pogodzić… Pracuję na tej plantacji od ponad trzech lat. A gdybym miała kiedyś odejść, nie wiem, co bym zrobiła, dopóki bym nie znalazła innej pracy. Jak miałabym utrzymać rodzinę, moje dzieci? Czasami wolisz ciągnąć coś dalej, próbować poprawić sytuację po trochu, jak się da. Pensja, którą dostajesz, to nie jest godna płaca, ale przynajmniej możesz dzięki niej prowadzić mniej więcej normalne życie… Nie jest to uczciwe wynagrodzenie, ale przynajmniej jakieś." (Pracownica plantacji w Kostaryce)

„Przy płacy minimalnej musimy dokonywać cudów, żeby związać koniec z końcem.”

Niemal zupełna ciemność

Spotkanie z pracownikami tej plantacji, dostarczającej owoce międzynarodowemu koncernowi Fyffes, odbyło się w ciemności, jedynie przy świeczkach i świetle z telefonów komórkowych, bo gwałtowna burza spowodowała awarię prądu w połowie Kostaryki. Ale i tak nie moglibyśmy pokazać wam twarzy ludzi, z którymi rozmawialiśmy. Nie chodzi tylko o to, że obawiają się zwolnień – ci ludzie boją się o własne życie.

"Kierownik plantacji mówi nam: "Jak leci samolot, to się gdzieś schowajcie!”. Ale na plantacji nie ma gdzie się schować."

Im więcej pracy, tym mniej pieniędzy

Cały czas z nami żartował, ale spoważniał, kiedy nam powiedział, co myśli o swoim pracodawcy, koncernie Chiquita. Według niego ta firma nie eksportuje owoców, tylko krew swoich pracowników. Koncern zmniejsza liczbę pracowników na plantacji, żeby zaoszczędzić – ale ci, którzy zostają, mają w efekcie znacznie więcej pracy. Za tę samą pensję, oczywiście.

„Próbujemy wynegocjować lepsze warunki z kierownictwem, ale nikt z koncernu nie chce się z nami spotkać.”

Zatrute ryby

„To, co dzieje się w Kostaryce, jest bardzo okrutne. Ze skrajnie niebezpiecznymi substancjami chemicznymi obchodzi się tutaj nie tak, jak trzeba, więc zanieczyszczają wodę i zabijają ryby oraz inne zwierzęta.

Conter to środek nicieniobójczy w formie granulek, który przedostaje się tam, gdzie nie powinien, przez deszcz. Dostał się tutaj do rzeki i zabił wszystkie ryby. Kiedy firma się o tym dowiedziała, przysłała jednego człowieka, który ma pilnować przestrzegania norm ochrony środowiska przy produkcji, żeby je wyłowił i wyrzucił. A on to zrobił i nic nie powiedział.

Kiedy doszło do tego incydentu z zatrutymi rybami, nagłośniłem to. Od tamtej pory kierownictwo plantacji traktuje mnie wrogo. Ale ja nie mam zamiaru przestać i kiedy tylko pojawi się coś jeszcze, nie będę siedzieć cicho. Prześladują nas za mówienie prawdy. Widzą wszystko na opak, to, co złe, dla nich jest dobre”.

„Nawet jeśli od środków chemicznych boli cię głowa, musisz dalej pracować. Ich zdaniem po prostu zmyślasz.”

Nie chcą tu widzieć kobiet w ciąży

Andrea przez całą rozmowę z nami się uśmiechała, chociaż mówiła straszne rzeczy o swojej pracy. Kiedy wstąpiła do związku zawodowego, jej partner został z tego powodu wyrzucony z pracy na tej samej plantacji. A kiedy była w ciąży, przez kilka dni pracowała z niebezpiecznymi chemikaliami, bo bała się, że ją zwolnią, jeśli odmówi.

„Wszyscy tu się boją, więc z całej plantacji tylko ja jedna jestem w związku zawodowym.”

Monokultury i toksyczne pestycydy stanowią zagrożenie dla środowiska.

Do uprawy bananów, stosuje się ogromne ilości chemikaliów.

Jakie problemy ze zdrowiem wywołują pestycydy?

Toksyczne substancje rozpylane na plantacjach są niezwykle groźne dla zdrowia. Ale firmy często oszczędzają na sprzęcie ochronnym dla pracowników.

Banany w Polsce i Europie kupujemy za pół darmo. Wysoką cenę płacą inni.

Supermarkety wiedzą, że konsumenci zwracają przede wszystkim uwagę na cenę za kilogram bananów, więc sprzedają je bardzo tanio. Niskie ceny przyciągają klientów szukających towarów w promocji.

Jabłka, lokalne europejskie owoce, średnio w UE kosztują jedną czwartą więcej od bananów! A przecież banany przywozi się z drugiego końca świata!

Szybko rosnące koszty produkcji i koszty życia

Ludzie i środowisko cierpią z powodu presji cenowej

Stagnacja cen w sklepach, ceny od lat utrzymują się na tym samym, niskim poziomie

Banány v akci

Ile kto dostanie z ceny sprzedaży banana?

Przeciągnij myszką i przyporządkuj każdy z elementów łańcucha dostaw bananów odpowiadającemu mu podziałowi procentowemu – w zależności od tego, ile według ciebie, zarabiają na sprzedaży bananów w sklepie. A na koniec sprawdź jak taki podział wygląda naprawdę!

Pracownik
Właściciel plantacji
Supermarket
Eksporter
Importer
Cło
Dojrzewalnia
Kolik komu připadne z prodejní ceny banánu?
Kolik komu připadne z prodejní ceny banánu?
  • 41%
  • 7%
  • 18,8%
  • 4,3%
  • 10,6%
  • 13,1%
  • 5,2%

Wystarczyłoby zaledwie kilka procent więcej a życie pracowników plantacji wyglądałoby inaczej.

Życie robi się tu coraz droższe

W Panamie widzieliśmy długie kolejki po jedzenie, które ludziom wydają lokalne władze, bo ceny w sklepach przekraczają możliwości finansowe mieszkańców. Wydawano podstawowe produkty: worki ryżu i fasoli. Dostęp do świeżego, zdrowego, pożywnego jedzenia jest problemem dla dużej części mieszkańców Panamy i Kostaryki. A co zaskoczyło nas najbardziej? Cebulę i marchew sprowadza się tu aż z Holandii. 

„Kiedy jest się biednym, trzeba jeść to, na co cię stać.”

Poza granicami

„Mam czworo dzieci, troje w Nikaragui i jedno tutaj. Najstarsza córka ma czternaście lat, syn jedenaście, a druga córka osiem. Tutaj mam najmłodszego syna, ma rok i tu się urodził.

Sytuacja w Nikaragui jest inna, nie ma pracy… Przyjechałam tu, żeby szukać zatrudnienia i lepszego życia. Ale tu, nas – migrantów z Nikaragui – atakują za to, że nie jesteśmy stąd, pytają po co tu przyjechaliśmy i chcą zrobić nam krzywdę.

Wychodzę do pracy o piątej rano i wracam dość późno, o szóstej, siódmej wieczorem. Dostaję za to dniówkę od dziesięciu do dwunastu tysięcy colonów. Część pieniędzy wysyłam ojcu do Nikaragui. A potrzebuję około czterdziestu tysięcy colonów tygodniowo na jedzenie”. (Pracownica plantacji w Kostaryce)

„Kiedy zapłacę czynsz, nie mam pieniędzy na jedzenie.”

Nie chcemy wcale tak wiele

Rozmawialiśmy z pracownikami firmy, która dostarcza banany koncernowi Fyffes. Rozmowa odbyła się na podwórku za ich bardzo skromnym domem. Kiedy zajrzeliśmy do środka, nie było tam za wiele od oglądania – dom był prawie pusty. Żyjący tu ludzie mają niewiele rzeczy.

Miejscowe psy nas nie lubiły i szczekały tak głośno, że ledwie mogliśmy się zrozumieć. Nie spodobaliśmy się chyba nawet małpom siedzącym wysoko na gałęziach drzew. Może rozpoznacie na nagraniu ich specyficzne powarkiwanie.

„Jak chcesz, żeby ci zapłacili za pracę, którą dla nich zrobiłeś, to cię zwolnią.”

Kto w świecie bananów ma najwięcej do powiedzenia?

W wielu krajach rynek żywności jest dziś zdominowany przez sieci supermarketów. Mają więc one bardzo silną pozycję.

Supermarkety w dużym stopniu kontrolują, co wkładamy do koszyka, bo decydują, którzy z dostawców będą mogli dostarczać swoje towary klientom. Tak ważną pozycję można wykorzystywać i supermarkety robią to bez skrupułów.

Często narzucają swoim dostawcom niekorzystne warunki współpracy, przerzucając na nich ryzyko i zmuszając do sprzedaży produktów po bardzo niskich cenach.

Kdo má v banánovém světě největší moc?

Presja na obniżanie cen przenosi się przez łańcuch dostaw aż do jego początku. Drobni rolnicy i producenci, najsłabsi gracze mający niewielką siłę przetargową, cierpią najbardziej.

Wcześniej przemysł bananowy był zdominowany przez kilka koncernów owocowych, mających swoje plantacje. Jednak w ostatnich latach ich miejsce zajmują ważniejsi gracze – supermarkety. Coraz częściej kupują banany bezpośrednio w krajach producenckich.

Polska ma jeden z najwyższych na rynkach w Europie odsetek dyskontów i hipermarketów. Sieci te za pomocą niskich cen przyciągają klientów, ale ciemną stroną tego modelu biznesowego jest wysoka presja wywierana na pracowników sklepów i dostawców.

Historie z plantacji mogą wyglądać inaczej

Są takie miejsca, gdzie bananowy biznes funkcjonuje inaczej od tego, co widzieliście powyżej. Głównymi bohaterami tej pozytywniejszej części bananowej historii są systemy certyfikacji, niezależne związki zawodowe i lokalne samorządy.

Rozwiej wątpliwości

  • Jedną z najszerzej respektowanych gwarancji etycznego pochodzenia produktów jest certyfikacja Fairtrade. Produkty z certyfikatem są opatrzone łatwo rozpoznawalnym niebiesko-zielonym znakiem. Mocną stroną Fairtrade jest ustalona cena minimalna płacona za towar producentowi oraz wypłacanie premii społecznej.
  • Banany są flagowym produktem certyfikacji Fairtrade, zaraz obok kawy i kakao. Certyfikowane są zarówno plantacje, jak i spółdzielnie (kooperatywy) – organizacje zrzeszające drobnych producentów. Znaczna część bananów Fairtrade może się też pochwalić certyfikatem rolnictwa ekologicznego. Uwaga, to dwie różne rzeczy, nie należy ich mylić! Standardy Fairtrade w większym stopniu dotyczą aspektów społecznych niż standardy ekologiczne.
  • Do zasad Fairtrade należy dążenie do jak najmniejszego zużycia środków chemicznych: na przykład rolnicy sadzą na plantacji małe rośliny, które konkurują z chwastami i poprawiają żywność gleby. Dzięki tym pomocnikom potrzeba znacznie mniej środków chwastobójczych. Najbardziej niebezpieczne rodzaje pestycydów są w Fairtrade zakazane.
  • Do podstawowych zasad Fairtrade zalicza się zakaz pracy dzieci i pracy przymusowej, demokratyczne zarządzenie i równość. Ważnym elementem Fairtrade jest ochrona praw mniejszości i zapewnienie większych możliwości kobietom, tak by mogły rozwijać i wykorzystywać swoje umiejętności. Na zdjęciu uśmiechnięta Colette Corendald, księgowa z kooperatywy Fairtrade Coobana.
  • Kooperatywy rolników, a także plantacje otrzymują 1 dolara ekstra za każdy karton bananów. To premia społeczna, którą mogą zainwestować w produkcję lub w rozwój swojej społeczności. To zależy od tego, co ustalą, bo o sposobie wykorzystania premii decyduje się demokratycznie. Na zdjęciu jeden ze współzałożycieli kooperatywy Coobana, Santiago Castillo Morales.
  • Na przykład panamska kooperatywa Coobana dzięki premii społecznej zapewniła lokalnym mieszkańcom zbiorniki na wodę, bo woda z miejscowego ujęcia nie nadawała się już do spożycia. W wiosce, w której do niedawna wszyscy korzystali ze wspólnej latryny, dzięki premii społecznej, każda rodzina dostała pieniądze na własną łazienkę i toaletę. Swoją, Doña Carmen całą przystroiła koronkami!
  • Kooperatywa także wspiera swoich członków w budowie lub naprawie domów i przekazuje ziemię ludziom z miasta, żeby mogli budować własne domy. (Júlia Santos, Coobana)
  • Coobana zbudowała dzięki premii także dwa sklepy, w których sprzedaje podstawowe produkty spożywcze po niższych cenach niż w innych lokalnych sklepach. Żywność w Panamie jest bardzo droga w porównaniu z wysokością pensji, więc wielu rodzin nie stać na kupowanie wartościowego, odżywczego jedzenia. Za ladą sklepu kooperatywy można spotkać Adalię Baker Smith.
  • Tradycyjnie część składki jest przeznaczana na wsparcie edukacji. Coobana przyznaje stypendia wszystkim, którzy mają dobre stopnie i chcą się uczyć. W innych społecznościach, w zależności od potrzeb, buduje się szkołę lub płaci wynagrodzenie nauczycielom. (Luciana Palacio, Coobana)
  • Ochrona zdrowia jest niezbędna, więc pracowników certyfikowanej plantacji można łatwo poznać po gumowych rękawiczkach, fartuchach i innych zabezpieczeniach. Pracownicy plantacji Fairtrade muszą otrzymywać pensje w wysokości co najmniej ustawowej płacy minimalnej lub średniej płacy w branży w danym regionie – w zależności od tego, która z tych kwot jest wyższa.
  • Poza certyfikacją Fairtrade istnieją także starsze, tradycyjne systemy Sprawiedliwego Handlu. Przestrzeganie zasad Fair Trade gwarantuje im członkostwo w Światowej Organizacji Sprawiedliwego Handlu (World Fair Trade Organization). Na zdjęciu księgowa z tradycyjnej ekwadorskiej spółdzielni UROCAL wypłaca pensje rolnikom.
  • Systemów certyfikacji jest tak dużo, że konsumenci mogą poczuć się zagubieni. Na bananach często można znaleźć znak z zieloną żabą – to certyfikat Rainforest Alliance (RA). Standardy RA są jednak miejscami niejasne lub trudne do zweryfikowania, a słabym punktem tego certyfikatu jest brak należytego monitorowania ich przestrzegania oraz brak niezależności.
  • Na warunki pracy na plantacjach mogą wpłynąć także niezależne związki zawodowe. Mieszkańcy krajów eksportujących banany często nie mają pojęcia, jakie przysługują im prawa lub np. ile powinni zarabiać. Na zdjęciu jeden ze związkowców pokazuje różnicę między wypłacaną pensją a kwotą, którą zgodnie z prawem powinien dostawać pracownik.
  • „Związki są ważne i niezbędne, jeśli jakaś część zysków firmy ma trafić do pracowników plantacji. Żeby mieli lepsze pensje, wyższy poziom życia, byli zdrowsi, mieszkali w godniejszych warunkach, mogli się kształcić czy czasem odpocząć. Po prostu żeby mieli lepsze, normalniejsze życie, bo często żyją w bardzo poniżających warunkach”. Didier Leiton Valverde, organizacja związkowa SITRAP, Kostaryka
  • Także rząd może odegrać istotną rolę, jeśli przejawia prawdziwą troskę o ochronę praw rolników i pracowników plantacji. W Ekwadorze rząd wprowadził minimalną cenę zakupu kartonu bananów i egzekwuje te zasady poprzez inspekcje oraz wysokie kary finansowe. W Panamie plantacje często odwiedzają urzędnicy Ministerstwa Pracy, którzy monitorują stosowanie sprzętu ochronnego przez pracowników.

Poznaj świat bananów!

PERU

Zdecydowana większość bananów z Peru ma certyfikat ekologiczny. Peruwiańczycy są w stanie uprawiać te owoce ekologicznie dzięki warunkom geograficznym. Obszar upraw jest otoczony górami, więc rolnicy nie muszą się szczególnie martwić szkodnikami ani chorobami roślin.

EKWADOR

Ekwador jest największym eksporterem bananów na świecie. Rząd tego kraju ustalił oficjalną cenę minimalną za karton bananów, aby chronić rolników przed wahaniami na rynku i presją ze strony nabywców, a także dąży do zapewnienia ustawowej płacy minimalnej na godziwym poziomie.

KOLUMBIA

Kraj należy do pięciu największych światowych eksporterów bananów. Związki zawodowe są tu tradycyjnie bardzo silne i liczne. Ale bycie związkowcem w Kolumbii oznacza także życie w ciągłym zagrożeniu przemocą, a nawet morderstwem.

GWATEMALA

W Gwatemali banany uprawia się w regionie Izabal na wybrzeżu karaibskim oraz na drugim końcu kraju, na wybrzeżu Pacyfiku. W regionie pacyficznym mnożą się problemy, bo nie działają tam związki zawodowe – z powodu przemocy, gróźb, porwań i zabójstw związkowców. Związkowcy w regionie karaibskim też mierzą się z przemocą, ale z drugiej strony udało im się wynegocjować z pracodawcami dobre warunki pracy.

DOMINIKÁNSKÁ REPUBLIKA

Banany są drugą najważniejszą uprawą eksportową dla Dominikańczyków, a większość produkcji to banany ekologiczne. Dwie trzecie pracowników stanowią imigranci z sąsiedniego Haiti, którzy często żyją i pracują w fatalnych warunkach. Część z nich przebywa w Dominikanie nielegalnie, ale w 2015 r. rozpoczął się proces legalizacji i stopniowo imigranci otrzymują niezbędne dokumenty.

FILIPINY

Filipiny są drugim co do wielkości eksporterem bananów na świecie, ale koncentrują się na rynkach azjatyckich. Banany na eksport to około jedna czwarta produkcji, resztę zjadają sami Filipińczycy.

WYBRZEŻE KOŚCI SŁONIOWEJ

Eksport bananów z krajów afrykańskich stale rośnie, ale warunki na plantacjach wciąż są złe. Czas pracy jest bardzo długi, pensje mizerne, nie przestrzega się też standardów BHP. W 2015 r. na Wybrzeżu Kości Słoniowej powstał związek składający się z czterech organizacji pracowniczych. Miejmy nadzieje, że dzięki temu sytuacja się poprawi.

KAMERUN

Eksport bananów z krajów afrykańskich stale rośnie, ale warunki na plantacjach wciąż są złe. Czas pracy jest bardzo długi, pensje mizerne, nie przestrzega się też standardów BHP. Jednak w 2013 r. na plantacjach największej miejscowej firmy eksportowej powstał związek zawodowy, co daje nadzieję na poprawę.

UGANDA

Uganda dogania Indie, gdzie uprawia się najwięcej bananów na świecie. Te owoce są podstawą lokalnej diety, a Ugandyjczycy zjadają nawet kilo bananów dziennie! Ale jedzą głównie niesłodkie banany warzywne, trochę podobne do naszych ziemniaków.

WYSPY NAWIETRZNE

Ponad 85% bananów uprawianych dziś na Wyspach Nawietrznych (od Dominiki po Grenadę) ma certyfikat Fairtrade. Dzięki niemu lokalnym rolnikom z Windward Islands Farmers Association (WINFA) udało się przetrwać ciężkie czasy po klęskach żywiołowych w ostatnich latach, m.in. huraganach związanych ze zmianami klimatycznymi.

MADERA

Madera i Azory, portugalskie wyspiarskie terytoria autonomiczne, zaopatrują macierzysty kraj w pyszne banany. A Portugalczycy dają swoim owocom pierwszeństwo, chociaż są one zwykle droższe od bananów z Ameryki Łacińskiej.

WIELKA BRYTANIA

Brytyjczycy to wielcy bananożercy Europy, jedzą po prawie 18 kg tych owoców rocznie! Ceny bananów w Wielkiej Brytanii są bardzo niskie w wyniku wojen cenowych między supermarketami.

INDIE

Najwięcej odmian bananów rośnie dziś w Indiach – uprawnych i dzikich odmian jest tu w sumie ponad 670!

GWADELUPA I MARTYNIKA

Od 1920 r. najważniejszymi dostawcami bananów na rynek francuski były wyspy Gwadelupa i Martynika – zamorskie departamenty Francji. Nawet dziś banany z tych wysp stanowią ponad 30% francuskiej konsumpcji tych owoców.

ESTONIA

Według danych Komisji Europejskiej z 2014 r. estoński rynek detaliczny jest najbardziej skoncentrowanym rynkiem w Europie. Pięć największych sieci handlowych kontroluje tu 76% rynku żywności. Natomiast najmniej skoncentrowane rynki mają Rumunia i Bułgaria.

SZWAJCARIA – Genewa

Cło na import bananów do UE było powodem przeciągającego się sporu między USA a UE, często zwanego „wojnami bananowymi”, które zakończyła Światowa Organizacja Handlu (WTO) i późniejsza konwencja genewska z 2010 r., zgodnie z którą cła będą stopniowo obniżane do poziomu 114 euro za tonę w 2019 r.

WYSPY KANARYJSKIE

Banany z Kanarów trafiają przede wszystkim do kontynentalnej Hiszpanii. Hiszpanie jedzą 55% bananów wyprodukowanych w krajach UE, głównie właśnie z Wysp Kanaryjskich. W 1888 r. pierwszy ładunek bananów odmiany Cavendish odpłynął stąd do Anglii, gdzie kupił go Thomas Fyffe.

NIEMCY

Tutaj ma siedzibę Lidl, razem ze swoją siostrzaną spółką, Kauflandem. Lidl ma sklepy w 26 krajach, a z roczną wartością sprzedaży sięgającą 79,3 miliarda euro, jest czwartą największą siecią handlową na świecie i pierwszą w Europie.

OCEAN

Kiedyś banany transportowano statkami przewożącymi tylko te owoce, a ładownie musiały być zapełnione do maksimum. Dziś używa się kontenerów chłodni, dzięki którym firmy mają większą elastyczność na rynku, bo mogą załadować dokładnie tyle owoców, ile potrzebują.

Ta mapa jest tendencyjna!

Z powodu ograniczeń technicznych używamy tu klasycznej mapy świata według odwzorowania Merkatora, która pokazuje kraje bliżej biegunów jako proporcjonalnie większe od krajów bliżej równika. W rezultacie Europa wygląda na znacznie większą, niż jest w rzeczywistości. Lepiej oglądać mapę według odwzorowania Galla-Petersa, w którym są zachowane proporcje między poszczególnymi terytoriami.

Poszerz swoje horyzonty!

Zaangażuj się!

Możesz sobie teraz pomyśleć…No dobra, ale co ja mam z tym wszystkim zrobić?

Koncerny owocowe i sieci handlowe będą postępować odpowiedzialnie tylko wtedy, gdy poczują presję ze strony organizacji konsumenckich i samych konsumentów.

Bądź jednym z nas! 

Wybieraj Fair Trade

Sprawiedliwy Handel jest w naszej ocenie najlepszą gwarancją etycznego pochodzenia produktów. Kiedy tylko masz okazję, wybieraj produkty z certyfikatem Fairtrade. Zachęcaj innych do kupowania takich produktów. Jeśli sklep, w którym robisz zakupy nie ma w swojej ofercie bananów Fairtrade, poproś aby je zamówił. Możesz to zrobić włączając się naszą kampanię “Fairtrade w polskich sklepach”

Napisz do supermarketu

Wspieraj nasze działania

Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie od lat wywiera nacisk na wielkie koncerny, by skończyły z wyzyskiem drobnych producentów żywności i pracowników wielkich plantacji. Jednak sami nie damy rady.

Wesprzyj nas! Twoja darowizna może zmienić życie milionów ludzi.

Przekaż 1% podatku na Fundację Kupuj Odpowiedzialnie: KRS: 0000 496 918

Dołącz do nas!

Najczęściej raz na miesiąc wysyłamy informacje o naszych akcjach, kampaniach, które właśnie prowadzimy a także linki do petycji, ciekawych artykułów i wiele innych.

Zależy nam by pozostać w kontakcie z Tobą! Tylko wsparcie konsumentów i konsumentek, obywateli i obywatelek nadaje naszym działania sens i pozwala nam dotrzeć z naszym przekazem już do ponad 30 tysięcy osób w Polsce.

Dołącz.

Śledź co robimy

Jesteśmy online, jak zresztą wszyscy dziś. Będzie fajnie, jeśli polubisz nas i będziesz śledził/a w mediach społecznościowych. Codziennie wrzucamy ciekawe posty, zdjęcia, filmiki. Podpowiadamy co kupować, jak postępują duże korporacje i polskie firmy i co w tym wszystkim jest najlepsze dla ludzi i naszej planety. Bądź z nami!

Facebook: www.facebook.com/kupujodpowiedzialnie

Twitter: https://twitter.com/Buy_responsibly

Instagram: www.instagram.com/kupujodpowiedzialnie

Kim jesteśmy?

Strona powstała w ramach międzynarodowej kampanii Kupuj Odpowiedzialnie Owoce (ang. Make Fruit Fair!), która walczy o bardziej sprawiedliwy handel bananami i innymi owocami. W Polsce partnerem jest Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie.

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się o nas więcej, chętnie odpowiemy na wasze pytania. Skontaktujcie się z nami, pisząc na adres info@ekonsument.pl

Autorami zamieszczonych tu treści są Jakub Freiwald, Stanislav Komínek, Pavla Kotíková, Barbora Trojak (Czechy) oraz Maria Huma (Polska). Większość zdjęć i materiałów filmowych nagrano w Kostaryce i Panamie w lipcu i sierpniu 2016 r. Strona jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska i może być rozpowszechniana za darmo, ale tylko w celach niekomercyjnych, pod warunkiem podania źródła (CC-BY-NC).